- pisane latem 1980
Spis wierszy
1. Rowery
2. Kolana
3. Sznurki
4. Krzesła
5. Łóżko
6. Okno
7. Radio
8. Grzałki
9. Trap - Zbigniewowi Jankowskieiemu
10. Pies
11. Smyczki
12. Złodziejka
ROWERY
jeżdżą po świecie na dwóch kołach
w postawie wyprostowanej
mają swoje choroby, skłonności, próżności
bywają stare pomarszczone
i nawet jeśli im brak błotników lub paru szprych
też starają się jakoś żyć
te nowe naiwne
błyszczą lakierem
zapominają o kałużach
do czasu kiedy nie zazgrzyta łańcuch
bywa że łańcuch pęka
jeżdżą po świecie i
wcale nie wiedzą
kto i jak nimi kieruje
tylko czasem zostawione samym sobie
przytulają się do siebie
wtedy im najlepiej
widzieliśmy kiedyś takie dwa
które zabrnęły w ślepy zaułek
KOLANA
są najgodniejsze ze wszystkich części ciała
używamy ich przecież w chwilach
wyjątkowo podniosłych i ważnych
jak ślub
przysięga
modlitwa
takie zwykłe urządzenia do zginania
a ile w nim powagi i
uroku
bo chyba już w raju
Ewa schowała w nich jabłka
prawdziwie szatański pomysł
SZNURKI
na świecie jest dużo sznurków
dużo, dużo
całe kilometry
wiszą między drzewami
płotami
domami
chodzą po ulicach z białą
lecz czystą bielizną
a Ty?
KRZESŁA
każde ma cztery nogi
i miejsce do siedzenia
służą widzom
aktorom
sędziom
ci mają swoje racje
argumenty
zasady
ludziom brak jednak tych dwóch dodatkowych nóg
pewnie dlatego tak często spadają
ŁÓŻKO
jest dużo łóżek
no może nie każde skrzypi
ale moje skrzypi
kiedy leżę spokojnie ono milczy
może marzy
a kiedy się poruszę
zaczyna ze mną rozmawiać
dobrze jest mieć takiego towarzysza
chociaż
OKNO
kiedy pomyślę ile jest na świecie okien
to mnie ogarnia przerażenie
wyobraźcie sobie w każdym oknie samobójcę
RADIO
radio jest trochę sztuczne
siedząc w swoim pokoju możesz
słuchać muzyki
czyjegoś głosu
śpiewu ptaków
radio jest niezdrowe
ogłusza
rozleniwia
denerwuje
radio jest Twoim wrogiem
naprawdę
dlaczego nie idziesz do lasu
dlaczego nie słuchasz prawdziwej muzyki
dlaczego nie znajdziesz przyjaciela
GRZAŁKI
nasze grzałki chodzą razem
ale nigdy się nie złączą
pech!
zawsze będą ogrzewały inne wody
na inne herbaty
może tylko ten jeden raz w życiu
miały okazję wspólnie rozgrzać nas
w wodzie miednicy
pewnie by się tam kochały
TRAP
- Zbigniewowi Jankowskiemu
był dla mnie trapem
po którym wszedłem do domu Poezji
był drabiną prowadzącą
na ten strych
są tacy którzy go nie lubią
słyszałem
a dla mnie był latarką
dzięki której znalazłem ścieżkę do Niej
bo i teraz
kiedy gubię drogę
włączam tę latarkę
Kiedy go spotkam powiem:
„Zbyszku jesteś latarką”
Ciekawe czy się ucieszy
PIES
Biegnie ulicą
dokąd? po co?
ubogi zapomniany przyjaciel człowieka
brat
relikt z czasów
gdy życie było życiem
prawda prawdą
a miłość miłością
biegnie jakby nigdy nic
przed kołami naszego samochodu
kiedy go mijamy wygląda jak człowiek
zabiegany człowiek w tym cholernym świecie
tym razem jeszcze nic się stało
ale kiedyś wpadnie pod jakiś samochód
na pewno
taki jest koniec każdego psa
SMYCZKI
mają swój własny świat
„Świat Smyczków”
który jednym ruchem ręki stwarza dyrygent
budzą się z chaosu
i od razu zaczynają żyć tak jak my
obok siebie
niemądrze niesprawiedliwie
puszy się i mądrzy pierwszy smyczek
drugie tworzą partię i walczą z pierwszymi o władzę
wielbi Pana głupiec - smyk
że żyje zapomniał sklerotyk - smyk
a tam na końcu w cieniu
te które niedługo już pociągną
w filharmonii
na łące
w niebie
Ty - dziecko Boga
Ty - widz i krytyk
stwórz własny świat
i zaprowadź w nim ład
na obraz i podobieństwo swoje
jakiż on będzie
smyku
smyczku
ZŁODZIEJKA
ma zielone oczy i niebieskie serce
uczy mnie błękitu
lubi także słuchać moich mądrości
odkładałem tę chwilę
teraz kradnie
ale to już koniec
więc kradnie
nienawidzi kraść lecz kradnie
nie wie ile dostała
nie wie ile mnie to kosztuje
nie chce nic wiedzieć
chce kraść
odkładałem tę chwilę