Krakowski Mały Rynek w środku mroźnej nocy - w roku 2013.
Z rosnącą irytacją czytuję komentarze w rodzaju:
- To jest chory kraj!
Zazwyczaj konkluzja jest taka, że trzeba stąd uciekać.
Otóż, moi drodzy parafianie, nie ma dokąd uciekać, bo to nie Polska jest chora, tylko świat jest chory. Wierzcie mi, albo nie wierzcie, ale taki właśnie niesprawiedliwy, nierozsądny, niepoukładany…jest cały świat. Taki jest i już. Taki był i taki będzie. Gdzie indziej jest tylko jeszcze gorzej, więc mi nie piszcie, że to jest „chory kraj”.
Bo albo cały świat jest chory, albo to wy chorzy jesteście. Na wieczne narzekanie, albo na nieustanne pragnienie poprawiania świata. Tego nie da się zrobić. Można poprawić tylko siebie.
Ale większość z tak gadających uważa, że przeszkodą na drodze ku własnej poprawie jest niedoskonałość świata. Siedząc we własnym domu, na d..pie, przed komputerem i najczęściej zaniedbując własnych bliskich, narzekacie na ZUS, służbę zdrowia, drogi i Kaczyńskiego, albo Tuska....
A ja mieszkałem w Niemczech, bywałem w USA, Rosji, Szwecji, Włoszech i Austrii, odwiedziłem kilkanaście innych krajów. Naprawdę zjeździłem świat wzdłuż i wszerz. I wiem, że tu jest stosunkowo fajnie, logicznie, sprawiedliwie i bezpiecznie. Wcale nie warto stąd uciekać.Najśmieszniej jest wtedy, gdy takie uwagi wychodzą z ust osób, które… już dawno z tego kraju uciekły, ale zamiast tam gdzieś wrosnąć i wreszcie się cieszyć, żyć pełnią życia, działać na rzecz lokalnej społeczności, zadowalają się jakimś socjalem, jakąś marną pensyjką, a cały swój wolny czas spędzają śledząc polskie portale i wypisują głupoty, w rodzaju:
- Tu się żyć nie da, to jest chory kraj.
Otóż, drodzy moi parafianie, np. z Calgary. To nie Polska jest chora, tylko wy. Wy jesteście chorzy, chorzy na brak poczucia sensu własnego życia.
Źle czuliście się w Polsce, teraz źle czujecie się w Calgary. Ale gdybyście nawet któregoś dnia wylądowali w jakimś raju, w najlepszym możliwym towarzystwie i z portfelem pełnym banknotów też byście się źle czuli. Bo bylibyście niepewni jutra, przestraszeni, że ktoś wam to zabierze, albo że odkryje, że jesteście np. brzydcy, albo głupi.
To nie Polska jest chora i nie świat jest chory. To Wy, biedaki…
Ale towarzystwo macie dobre… Taki Bartoszewski, albo ostatnio Kutz.
Pan Kazimierz na antenie radia ZET raczył się był wypowiedzieć, że jeśli PiS wygra wybory, a Antoni Macierewicz zostanie wicepremierem, to trzeba się pakować i z tego kraju uciekać.
Po czym, wyraziwszy w ten sposób głęboką pogardę nie tylko dla polskiej prawicy, ale i całego „tego kraju”, zaczął nasz sympatyczny pan Kazimierz scenariusz tej ucieczki realizować. Sam, nie czekając na innych. Przesiadł się bowiem do „Rucha Palikota” i jako jedynka na ich liście wyborczej zamierza startować do europarlamentu.
Kutza mamy więc z głowy. Tylko czy on tam, biedaczek, jako europoseł, będzie wreszcie szczęśliwy? Otóż idę o zakład, że nie, że będzie przy każdej okazji „gościł” na łamach i na antenach, i będzie grzmiał, że to „chory kraj” i trzeba stąd uciekać. On po prostu nie umie inaczej.
A chętnych do podstawienia mu mikrofonu zawsze znajdzie się wielu. Bo facet „napieprza”. A jeśli ktoś „napieprza”, to się robi "ciekawie".
Kutz ma żal do Polski, do Polaków, żeśmy mu Śląsk zaanektowali, zniewolili, zabrali, stłamsili jego śląską ziemię, a przy okazji jego, Kutzowy, talent. On, Kutz, Oskara przez nas, Polaków, nie dostał. No, nie dostał. A Śląsk przez nas, Polaków, nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą, tylko czarną dziurą, gdzieś na uboczu świata, zakochanego w ropie naftowej.
* * *
Bardzo mi się nie podoba demokracja w wydaniu panakutzowym. Jak Kali rządzić, to super! Jeśli prawica rządzić, to Kali musieć uciekać.
Jeśli MY rządzimy, tzn. Kutz i jego Platforma, to OK, da się tu żyć. Z trudem, bo z trudem, ale jakoś da się. Można perorować i mądrzyć się, filmy kręcić, nagrody odbierać, stanowiska obejmować.
Ale gdyby ONI mieli objąć władzę??? - Nie da się, jak nic, nie da się. Nie da się żyć, bo cytat z Kutza: „Wszyscy pójdą siedzieć. Już listy są porobione...”
Kutz to wie, bo on to czuje swoim węchem. Bo ma nosa do takich spraw.
Kali Kutz wiedzieć. Kalemu byle mucha-Macierucha nie kuca, nawet nie Kutza.
A ile jeszcze takich Kutzowych, albo Kutzowatych wypowiedzi przed nami?
Szczury uciekają z tonącej platformy?
* * *
Wróćmy do Polski.
To jest piękny, spokojny i bardzo łagodny kraj. Kraj ludzi, którzy chcą pracować, pić piwo z przyjaciółmi, opiekować się dziećmi i jeździć na wycieczki. Po prostu. Czasem nawet chcą słuchać piosenek, albo kogoś oklaskiwać.
Piękny kraj.
Tylko czasem musi Wam o tym przypomnieć - i czyjeś niepotrzebne słowa wykpić - jakiś bard z Krakowa…
Paweł Orkisz
Kraków, 21.01.2014
foto: Marek Sendek
Poprzednio pisałem:
rok 2014, rok 2013, rok 2012,
rok 2011, rok 2010, rok 2009