Podczas niedawnego koncertu w NCK w Krakowie, 2013.
Jak już wspominałem, tęskniłem za koncertem we Wrocławiu. Byłem tam poprzednio w koncercie „Świat wg Nohavicy” w sali Filharmonii Wrocławskiej, a wcześniej dwukrotnie uczestniczyłem w imprezie pod nazwą „W górach jest wszystko co kocham”, organizowanej przez studentów i zespół „Dom o Zielonych Progach”. Jeszcze wcześniej, to było chyba przed 25 laty, zagraliśmy z Grupą PASS w studenckim klubie Łykend.
Ale nie byłem nigdy dotąd z koncertem solowym.
Co się nie stało przez ostatnie 20 lat, kiedyś musiało się stać. Jeden telefon od właścicieli pubu „Cztery Pory Roku” przy ul. Mickiewicza 62, którzy poszukiwali jakiegoś fajnego pomysłu na Walentynki i … jadę do Wrocławia. Klub ponoć jest mały, wielkością przypomina nasze krakowskie Kuranty, ale z dobrymi tradycjami, gospodarze zapraszali już m.in. Leszka Długosza, Szymona Zychowicza, Agnieszkę Grochowicz…Niewielkie rozmiary ograniczają ilość publiczności, ale ci, którzy są, mają zdecydowanie większy komfort obcowania ze sztuką i osobą Artysty.
Bardzo cieszę się na to spotkanie z Wami, moi wrocławscy Przyjaciele.
Wśród Was są:
- prof. PWr Ryszard Paluch,
- Agata i Piotr Kruczkowie,
- Janusz Kasprowicz z żoną i ferajną,
- Wojtek Szymański i uczestnicy tamtych wieczorów z piosenka turystyczną,
- w moim redaktorskim życiu dość blisko współpracowałem niegdyś z prof. K. Jajugą.
Jest tam też kilka Pań, od których miałem przyjemność otrzymać mailowo niezwykłe komplementy… Ciekawe, czy tête-à-tête też będą takie odważne .
Zapraszam Was wszystkich serdecznie i ciepło.
No i liczę, że ktoś z Was mnie wreszcie po tym Waszym pięknym Wrocławiu porządnie oprowadzi!.
Paweł Orkisz
Kraków, 6.02.2014
Poprzednio pisałem:
rok 2014, rok 2013, rok 2012,
rok 2011, rok 2010, rok 2009