(tytuł oryginału: Piesjenka o piechotie)
Wybaczcie piechocie, że tak nierozumna czasami, bez tchu...
My zawsze w pochodzie i tylko to jedno nas budzi ze snu.
Jak długo tak można? – bezdroża, mokradła, i błoto, i piach,
i wierzba przydrożna – jak siostra pobladła – zostaje we łzach.
Nie wierzcie pogodzie, gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew.
Nie wierzcie piechocie, gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew.
Nie wierzcie, nie wierzcie, gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił.
Wy jeszcze nie wiecie, co komu pisane i kto będzie żył.
Uczyłaś Ojczyzno, że żyć trzeba umieć i słyszeć Twój głos.
Mój chłopcze, mężczyzno... A jednak niezgorszy przypada Ci los.
My zawsze w pochodzie i tylko to jedno nas budzi ze snu:
dlaczego w pochodzie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?
- Dlaczego w odwrocie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?
tłum. Witold Dąbrowski
wolno, na 6/8
wstęp //: a / a / d / a ://
zwrotka / a / a/ a / a / a / d / d / E7 / E7 / E7 /
/ A7 / A7 / d,G / C / d / d / E7 / E7 /F / F /
/ d / d / E7 / E7 / + wstęp