Odbicie w lustrze jest także elementem panoramy... :-)))
Ludzie tworzą różne dzieła. Piękne, albo mniej piękne.
Przypadkowe, albo nie, bo pochodzące gdzieś z głębi, z rozmysłu i usilnych starań.
Ja np. tworzę wiersze i piosenki. Tworzę, tzn. stwarzam, z niczego, z niebytu.
Nie było ich, a teraz są.
Tworzę także muzykę, poprzez nagrania w studio, a potem obróbkę dźwięków nagranych przeze mnie i moich kolegów, których zaprosiłem wcześniej do wspólnej pracy.
To wszystko oczywistości.
Zauważyłem jednak, że niektóre z napisanych przeze mnie piosenek na tyle wpłynęły na mnie samego, sposób mojego życia i myślenia o świecie, w tym o mojej przyszłości, że mógłbym użyć stwierdzenia: piszą mnie samego na nowo.
Ja je napisałem, a potem one piszą mnie. Określają mnie, zamykają w innej niz dotychczas przestrzeni.
Dla mniej najważniejszy przykład to Piosenka o zagapieniu.
"Zagapiłem się na życie,
w życiu zakochałem"
Jest w niej głębokie wyznanie, że świat wokół nas jest cudny, piękny w swoich zaskoczeniach, w niespodziewanych olśnieniach. Że warto żyć, odkrywając te cuda...
Potem uświadomiłem sobie, że ja tak właśnie od dawna żyję. I co ważniejsze, tak właśnie chcę żyć również w przyszłości; świadomie wybierając z całego mnóstwa zdarzeń, zawsze przecież nierównych, częściowo fajnych i niefajnych, pięknych i brzydkich, to wszystko, co cudne, co tak niesamowite, że aż zapiera w piersi dech. Uświadomiłem sobie, że chcę żyć ulegając olśnieniu nie raz na rok, czy raz na 10 lat, ale każdego dnia.
Piękno nas otacza każdego dnia, trzeba tylko umieć odpowiednio je wykadrować.
Tuż obok żyją ludzie piękni i czyści jak anioły, tylko trzeba umieć ich dostrzec i nauczyć się patrzeć na innych ludzi wzrokiem niezmąconym pożądaniem, chęcią manipulacji, albo użycia ich do własnych celów.
A jeszcze potem uświadomiłem sobie, że nie tylko warto, ale nawet trzeba o tym moim "odkryciu" śpiewać!!
I tylko to się liczy, czy widzowie zrozumieją ten mój PRZEKAZ, ang. message.
Przestałem się przejmować swoim wyglądem, talentem, dorobkiem, oklaskami. Nieważne co powiecie o mnie. Ja do Was nie przyjeżdżam, żeby się Wam podobać, żebyście mówili: to jest supergość.
A po cóż mi to?? Zrozumiałem, że wiem po co wychodzę na scenę - a wychodzę do Was właśnie z Piosenką o zagapieniu - albo... będę sprzedawał na niej tanie blyskotki. Pustkę, może nawet smutek. Ja jestem nieważny. Nieistotny.
Ważni jesteście Wy, bo to Wy każdego dnia musicie wstać i brać się za bary z obowiązkami, pracą, dziećmi, chorobami.
I od tamtej pory każdy mój występ jest właśnie o tym. Nieważne, czy śpiewam tę czy tamtę piosenkę, mojego autorstwa, czy tylko tłumaczenie, albo w ogóle cudzy utwór, sam czy z akompaniamentem... Tak jakbym cały czas śpiewał ten jeden przekaz, śpiewnie głosił tę jedną wiadomość:
"Daj się unieść, daj się porwać zachwytowi".
Najważniejszą zmianą jest przeniesienie celu występu ze mnie samego i moich piosenek na Was, na Widzów.
To jest zupełnie inne myślenie, niż kiedyś, kiedy śpiewałem w zespołach PAW, potem PASS.
Krótko mówiąc, po napisaniu tej piosenki zmieniłem się. Zmieniłem się zasadniczo...
Ta piosenka napisała mnie, stworzyła mnie innego.
W trakcie zabaw z dziećmi byłem Panem Kuleczką... :-))))
Jest w moim dorobku jeszcze kilka piosenek, które mnie określiły i które wyznaczyły moje myślenie w pewnych szczególnych wycinkach życia:
- Potrzebny mit - o potrzebie wzajemnego ubogacania się,
- Smutna kolęda - o tym, że ja CHCĘ trwać przy żłóbku małego Jezusa,
- Pieśń o młodych orłach - że naszym dzieciom rosną skrzydła, nawet jeśli ich aktualnie nie dostrzegamy!
Są też utwory innych bardów, które "napisały" może nie całe moje życie, ale ważne jego fragmenty:
- Piosenka o przyjacielu Wysockiego - że trzeba gonić precz ludzi, którzy nas zawiedli w ważnej sprawie,
- Liryczna Wysockiego - że warto dla kogoś być nie tylko domem, ale cyt. pałacem z balkonem na morze,
- Modlitwa Okudżawy - że nie potrzebujemy żadnej rewolucji, gwałtownych zmian, wystarczy poczucie opieki Opatrzności.
Tak, ja dosłownie prawie żyję pieśniami. A Wy?
Każdy ma swój obszar działania, każdy może i powinien być "artystą" w swoim fachu (dobrym rzemieślnikiem, solidnym fachowcem, troskliwym opiekunem...). Co to oznacza w przypadku naszych dzieł, które nas piszą na "nowo"?
Morderca - będzie miał swój wstyd i winę. Oszust - strach i niepewność.
Dobry fachowiec - wiarę w sens porządnej pracy. Pedagog - wiarę w wychowanków.
Może i Ty masz takie swoje "dzieło", które Cię samego ukształtowało, które Cię określa każdego dnia?
Jeśli Twoje konstytutywne dzieło jest fajne, to dobrze.
Ale jeśli stworzyłeś coś głupiego, coś paskudnego i to Cię teraz określa każdego dnia, to... "pisz" prędko coś innego, ładniejszego!
* * *
Paweł Orkisz
24.09.2019
foto: DP - poniżej: z Wiesławem Dziewitem i Lechem Zakrzewskim podczas 18 OPATA - tuż przed koncertem
rok 2019, rok 2018, rok 2017, rok 2016, rok 2015, rok 2014
rok 2013, rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009