W głowie kłębi mi się wiele spostrzeżeń nt. polityki, gospodarki i finansów, którymi zajmowałem się przez długi okres mojego zawodowego życia. Napiszę dziś o tym, bo od dawna nie „ruszałem” gospodarki.
Pisywałem tu ostatnio głównie o zbliżającym się festiwalu „Ballads of Europe”. Festiwal się odbędzie, w dniach 6-8 lipca, Państwo już o wszystkim wiecie, niektórzy z Was nawet zarezerwowali już bilety. Wszystko jasne, czekamy.
Zauważyłem tu nawet Euro 2012. Pisałem o tym krótko, bo i przygoda polskich piłkarzy z najlepszymi drużynami była krótka. I smutna. Dla kibiców, bo piłkarzom zdaje się, mimo wszystko, nieźle się opłaciła.
* * *
Dziś moją uwagę przykuły zapowiedzi min.
J. Rostowskiego w Sejmie, że zostaną wprowadzone ograniczenia w korzystaniu ze zwiększonych kosztów uzyskania przychodów w przypadku twórców. Do sytuacji twórców jeszcze wrócę, bo nie są to dobre czasy dla twórców jakiejkolwiek sztuki. Nawet umpa-umpa! To są czasy plebsu, pogardy dla sztuki i piractwa.
Nadstawiłem ucha, no bo to przecież o mnie. Przy okazji wysłuchałem też wielu innych pomysłów min. Rostowskiego i... dłużej nie wytrzymam.
Kląć mi się chce.
Rozumiem, że minister finansów jest w każdym rządzie skarbnikiem, więc szuka gdzie może i drze z każdej strony! Dlatego wkurzam się nawet nie na niego, ale na całą politykę gospodarczą rządu tego, za przeproszeniem, Tuska.
I na komentarze całej tej hołoty, zwanej medialnym salonem.
No bo, tłumaczę jak dzieciom:
1. Czy nie jest oczywiste, że nie można zmieniać co chwilę prawa?
Stabilność prawa, w tym prawa podatkowego sama w sobie jest wartością! Nie lubicie słowa "wartość"? – OK.
Stabilność prawa sama w sobie jest czynnikiem wzrostu!
Jeśli prawo jest stabilne, ludzie wiedzą co i jak, czują się bezpiecznie, inwestują. Nie wolno tego zmieniać dla 150 mln zł oszczędności!!!
2. Zresztą dość mam już oszczędności tego całego Rostowskiego.
A może byśmy tak zaczęli szukać przychodów??
Np. założyli kilka banków państwowych, które wygrałyby konkurencję na naszym rynku z bankami zagranicznymi? Sektor telekomunikacyjny też można odbić z rąk Francuzów.
To my szukamy oszczędności na twórcach rzędu 150 mln zł (i to wydumanych, bo nie wierzę w te obliczenia), a np. zysk netto sektora bankowego w Polsce wyniósł w 2011 roku (wg KNF) ponad 15,7 mld zł złotych?? A ile kosztów w tym jest ukrytych (wynik na działalnosci bankowej wyniósł 57,31 mld zł)?
Gdzie tu sens?
Dlaczego w ręce prywatne oddaliśmy taki zyskowny interes??? To my wszyscy, nasze państwo, powinno na tym zarabiać!! Wielka sztuka pożyczać pieniądze na procent?? Tu, owszem, jakiś know-how jest potrzebny, ale PZU i PKO BP pokazują, że są najlepsi, a nie najgorsi na tym rynku. A jest jeszcze wiele innych branż bardzo zyskownych, które w znacznej części sprzedaliśmy.
Ludzie!! Polityka gospodarcza nie polega na szukaniu oszczędności, lecz na takim zarządzaniu posiadanym majątkiem państwowym, żeby przychody były jak największe. W dłuższym okresie !!!
Posprzedawaliśmy wiele kur, które co rano znosiłyby nam jajeczka, czasem nawet złote, bo doradców mieliśmy ... z zachodu, nieźle opłacanych przez różnego rodzaju lobbystów. No, i Balcerowicza, największego orędownika prywatyzacji, kapitałowej, czyli sprzedawaniu tym, którzy nają kapitał!
W posiadaniu skarbu państwa jest mnóstwo jeszcze aktywów, których nie wolno się pozbywać, ani ich lekceważyć. Te aktywa mogą i powinny pracować dla nas wszystkich.
W posiadaniu rządu jest wiele instrumentów prowadzenia takiej polityki finansowej, żeby na wielu utraconych obszarach odzyskiwać pozycje dla polskich firm i dla polskich podmiotów gospodarczych.
Krótko mówiąc: jeśli zauważymy, że bank, firma zagraniczna, firma polska... unikają płacenia podatków, uciekają w raje podatkowe, transferują zyski za granicę, to takie firmy MOŻNA I NALEŻY w Polsce zniszczyć. Urzędy skarbowe potrafią to znakomicie! Prokuratorzy też. Czasem mi się nawet wydaje, że niektórzy z nich to lubią... tak komuś przypieprzyć. Jak niegdyś Klusce, albo kilku innym, których zniszczono bezzasadnie, bo nie chcieli się opłacać. Tacy „rozwalacze” w naszym rządzie też by się przydali. Tylko muszą wiedzieć gdzie i w kogo można przywalić!
Ale się rozmarzyłem.
O dobrym rządzie, o mądrym gospodarzu, o jakiejś wizji państwowości na miarę Polski XXI wieku...
Ja tu marzę o gospodarzu, a my, w Polsce, nie dość, że nie mamy dobrego gospodarza, to nawet nie mamy na czele tzw. uczciwego ciamajdy. Mamy durniów, przekrętasów i przekupnych frajerów.
Których sami wybraliśmy...
Mamy też np. Henrykę Bochniarz, która dzisiaj namawia do przystąpienia do strefy euro, a wszystkie portale, wszystkie gazety, i pewnie telewizje też, cytują jej durne i szkodliwe wypowiedzi.
Nie, proszę Pani!!!! - Nie warto wchodzić do euro w najbliższym czasie, a może nawet w ogóle!
W ogóle nie warto się głębiej z taką Europą integrować. Wystarczy. Dość.
Teraz raczej trzeba delikatnie szukać możliwości kreowania odrębnej polityki gospodarczej, społecznej, kulturalnej. Jeśli chcemy się rozwijać, a nie razem z tym niezdarnym i starzejącym się molochem iść na dno.
* * *
Litania do świętej Platformy
Tragedio smoleńska - nic się nie stało
Wraku tupolewa w Smoleńsku - nic się nie stało
Kłamstwie MAK-u o pijanym generale - nic się nie stało
Sekcjo zwłok ofiar Tupolewa w całości fałszywa - nic się nie stało
Śmierci generałów liczniejsza niż podczas wojny - nic się nie stało
Negowaniu ludobójstwa w Katyniu - nic się nie stało
Morderstwie działacza w Łodzi - nic się nie stało
Bijący rekordy długu publiczny - nic się nie stało
Vacie 23-procentowy - nic się nie stało
Biurokracjo rosnąca wśród swoich i bezrobociu wśród młodych - nic się nie stało
Milionie Polaków nie mających po co tu wracać - nic się nie stało
Nieistniejąca autostrado ze wschodu na zachód i z południa na północ - nic się nie stało
Kilometrze autostrady droższy niźli w Alpach przez tunel - nic się nie stało
Likwidacjo stoczni w Szczecinie - nic się nie stało
Znalezieniu nieistniejącego inwestora w Katarze - nic się nie stało
Osadzeniu Antykomora w areszcie - nic się nie stało
Największy podsłuchu obywateli w Europie - nic się nie stało
Beztroska likwidacjo Wojska Polskiego - nic się nie stało
Zamknięcie jednej piątej szkół w kraju - nic się nie stało
Babciu i dziadku do siedemdziesiątki prawie pracujący - nic się nie stało
Braku leków onkologicznych w szpitalach - nic się nie stało
Bezsensie leczenia staruszków przez ministrę Muchę - nic się nie stało
Ustawo przez Mira, Zbycha i Rycha na cmentarzu pisana - nic się nie stało
Dwa miliony głosów nieważnych w wyborach - nic się nie stało
Niedziałający rozkładzie jazdy pociągów - nic się nie stało
Z przyjacielem wynegocjowany najdroższy gazie w Europie - nic się nie stało
Gaf tysiącu, coś wyborców prezydenta załamać nie zdołał - nic się nie stało
Wodo zbierająca się i długo nie opadająca - nic się nie stało
Długa listo bardzo dziwnych samobójstw – nic się nie stało
Zielona wyspo w kampanii, a później kryzysem nazwana - nic się nie stało
Rolniku z dopłatą mniejszą niż ci obiecywano – nic się nie stało
Złośliwa ta litania. A ma jeszcze drugą część, jeszcze bardziej zjadliwą...
Pewnie bym jej nie polecał, gdyby nie fakt, że - zdaniem rządzących i ich mentorów - rzeczywiście, nic się nie stało.
Nic się złego nie dzieje? Wszystko jest pod kontrolą?
* * *
Bilety na festiwal można kupować w niepołomickim sklepie internetowym.
Zapraszam! - tutaj
Paweł Orkisz
Kraków, 26 czerwca 2012
fotomontaż i tekst litanii z internetu!
foto: Jerzy Klasa
plakat: Piotr Barszczowski
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009