Są słowa, które opisują rzeczywistość, niekiedy bardzo piękne.
Są też inne słowa, które mają moc stwarzania naszych światów.
Do takich słów należą słowa: „kocham”, „wierzę”, „jesteś moim przyjacielem”.
Bo cóż znaczy: kocham? – Czy to znaczy: szaleję za Tobą? Ręce mi drżą, czerwienię w Twojej obecności, mam motyle w brzuchu? Albo: pożądam, pragnę, potrzebuję Ciebie?
Nie.
„Kocham” to jest słowo skierowane w przyszłość.
To nie jest opisywanie tego co czuję, albo co aktualnie jest między nami.
Kocham – to słowo-deklaracja: będę ze wszystkich sił dążył do Twojego dobra, za nic w życiu nie chcę Ciebie skrzywdzić. Chcę być z Tobą, kiedy to tylko będzie możliwe, chcę Ciebie wspierać, chcę być dla Ciebie dobry, czuły, troskliwy, opiekuńczy. To będzie od dziś sensem mojego życia.
Podobnie przyjaźń.
Pamiętam swoje zaskoczenie, kiedy – dawno temu, w młodości - podszedł do mnie pewien kolega i stwierdził:
- Ty jesteś moim najlepszym przyjacielem. Nie mam innego. Dodał coś w rodzaju: - Wybieram Ciebie i będę Ci wierny.
Ja go ledwo znałem, ledwo dostrzegałem, a on do mnie aż tak? Ale odpowiedziałem:
- Dobrze. Spróbujmy.
I do dziś się przyjaźnimy. Bo to było słowo-deklaracja, której on pozostał wierny. Ja też.
Wierzę. Co to znaczy: jestem wierzącym, np. jestem katolikiem?
Wierzę w Boga, to nie znaczy „wiem”, to nie znaczy „jestem pewien”.
Pewności nie mogę mieć! Wiary też nie mam każdego dnia mocenj jak mur. Raz jest silniejsza, innym razem słabsza.
Mogę natomiast powiedzieć: skoro wiele pytań zawsze pozostawało i nadal pozostaje bez odpowiedzi, to najbardziej prawdopodobne, najbardziej wiarygodne, wydaje mi się to... Albo tamto.
Człowiek jest istotą myślącą. Żyć z dnia na dzień, bez świadomości tego, co rozgrywa się wokół – to nie jest ludzkie. Każdy z nas wybiera więc: życie człowieka na ziemi układa mi się w sensowną całość przy założeniu… właśnie takim. Albo innym. Brak wyboru, też jest wyborem!
Jeśli mówię „wierzę”, to nie jest to opis mojego dzisiejszego stanu ducha, skoro wątpliwości będę miał zawsze.Jest to deklaracja.
Mówię: wierzę, zatem – w przypadku chrześcijanina - deklaruję, że chcę czerpać z Odwiecznej Miłości, realizując przykazanie miłości Boga i bliźniego. Uznaję za swój chrześcijański system wartości, zgodnie z którym życie to jest jakieś zadanie do wykonania, zadanie z którego zostanę kiedyś rozliczony.
Słowo-deklaracja.
Ale deklaracje zawsze pociągają za sobą jakieś zobowiązania, wymagają wierności.
Może dlatego wokół nas coraz więcej gadania, a coraz mniej słów.
Kraków, 5 grudnia 2010
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009