Zagram wkrótce kilka koncertów pt. "Pożegnanie z Polską", na który złożą się utwory:
- Okudżawy (Piosenka o otwartych drzwiach, Smoleńska Droga, Pożegnanie z Polską...),
- Wysockiego (Liryczna, Piosenka o przyjacielu, Pożegnanie z górami)
- oraz moje autorskie ballady o Polsce (Potrzebny mit, Będzie nam lepiej, Piosenka o młodych orłach, psalmy...).
Nijak mi jakoś wrócić z tej tragedii na ziemię.
Z jednej strony odczuwamy zmęczenie wszechobecną martyrologią, ale z drugiej strony... - jak tu teraz śmiać się i dowcipkować, jak gdyby nigdy nic?
Musi więc minąć czas przejściowy, czas spokojnego opadania emocji, nie można nagle rzucić się w wir codzienności.
Niech więc nadal trwa ten "czarny czas", tylko przeżywany bardziej lokalnie i osobiście....
Na marginesie dwie uwagi o życiu "pozagrobowym".
1. Jak to się dzieje, że zawsze najpierw odchodzą ci najlepsi, ci najporządniejsi, najczystsi?
Mam na myśli nie tylko tę katastrofę, ale wiele naszych osobistych doświadczeń z odchodzeniem naszych bliskich. Tak jakby Ktoś ich zabierał stąd, bo już swoje zadanie wykonali, na "coś" zasłużyli...
Inaczej sobie nie umiem tego wytłumaczyć.
2. Bardzo jestem ciekaw jak teraz w Polsce będzie wyglądać scena polityczna i kultura polityczna, kiedy śmierć zabrała najlepszych ludzi działających w polityce. Nieuczciwszych, najsolidniejszych, właśnie dlatego czasami poniżanych i opluwanych bez miary!
Kto ich zastąpi, w jaki sposób?
- Janusz Kurtyka - nieugięty szef IPN
- Janusz Kochanowski - otwarty RPO
- Sławomir Skrzypek - prawy prezes NBP
- Aleksander Szczygło - kompetentny szef BBN
- Władysław Stasiak - uśmiechnięty szef Kancelarii Prezydenta
- Maria Kaczyńska - ciepła Pierwsza Dama
- Lech Kaczyński - polityk i Prezydent, doceniony, kiedy Go zabrakło.
A to dopiero początek długiej listy postaci, z których prawie każdy wspominany był - zwróciłem na to uwagę - jako życzliwy, porządny człowiek.
Bo tylko tacy wybierali się do Katynia! Ci inni, tacy jak "Grześki, Mirki i Ryśki"... woleli na pewno pograć w golfa, albo wypić grilla z przyjaciółmi.
Jednego jestem pewien: Polska się zmieni!!
Takich ludzi jak ci, którzy odeszli NIE DA SIĘ ZASTĄPIĆ.
Można jedynie zbiorowym wysiłkiem tysięcy, milionów obywateli przejąć i próbować realizować niektóre z ich ideałów. Wtedy całe życie społeczne przechyla się - na zasadzie wypełniania pustki - w miejsce pozostawione przez Tamtych.
Czy tak się stanie?
Gdybyśmy - jako społeczeństwo - stali się bardziej nieugięci, otwarci, prawi, kompetentni, uśmiechnięci, ciepli i godni szacunku....
Ech!
Kraków, 21 kwietnia 2010
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009