sł. muz. Paweł Orkisz
Mijało lato, pora żniw,
łąka trawami nabrzmiewała...
Wyjąłem nóż – to byłaś Ty -
i łąka z wolna pokorniała.
I szalał deszcz, ulewy łza
coraz to nową rzekę tworzy...
Wyjąłem nóż – to byłaś Ty –
i rzeki kładły się do koryt.
ref1.
Bo pieśń o Tobie to ballada-życie...
Za którąkolwiek górę bym się nie skrył,
łąkę i strumień Twoim słowem dzielę,
jak nożem, kreśląc krzyż w powietrzu.
Lecz właśnie dziś, gdy nowy wiatr
zeszłemu latu w nos się śmieje,
myślę że dla mnie jesteś tym,
którym przecina się nadzieję.
Tak często Twoje chłodne dłonie
wczepione w serce, gdzieś na wylot,
a kiedy dzielę chleb i miód,
to Ciebie nie ma w takiej chwili...
ref2.
Bo pieśń o Tobie to ballady dwie.
I w którąkolwiek kieszeń Cię nie wsunę,
wiem już żem ranny Tobą właśnie jest,
jak nożem wbitym w łąkę albo w strumień...