szopka1makaron
U mnie w domu był zwyczaj, że gdy ktoś wybierał się do świątecznej spowiedzi, to najpierw podchodził do każdego z domowników i przepraszał. Za nerwy, za złości, za to co zrobił źle, albo nieumiejętnie, za krzywdy zamierzone i niezamierzone. To ładny zwyczaj.
Lubię wracać wspomnieniami do domu rodzinnego, nie tylko przy okazji świąt. Nie, nie idealizuję swojej rodziny, ani środowiska, w którym wyrosłem. Było, jak było, czasem lepiej, czasem gorzej, czasem wręcz źle. Ale było normalnie, porządnie, był szacunek dla pracy i uczciwości.

Ponieważ ładne zwyczaje warto kontynuować, postanowiłem i ja Was przeprosić. Jesteście przecież częścią mojego świata...
Prawdę mówiąc, jako artysta wobec swojej publiczności jestem prawie idealny...
Mrugnięcie, ale jednak.

Przepraszam.
Za to, że trochę za długo czekaliście na CD „Dla Ciebie, Słońce”.
Za to, że zbyt mało piszę i komponuję.
Za to, że kilka razy byłem w trakcie naszych spotkań na rauszu.
Za to, że nie schudłem i nie znajduję w sobie sił, żeby bardziej zadbać o siebie.
Za to, że w Kurantach czasem jest tłok, nie wszyscy mają dobre miejsca.
Za to, że niekiedy nie umiem sobie poradzić z publicznością i uciekam w łatwą zabawę, zamiast w sztukę.
Za to, że za późno ustaliłem w tym roku program festiwalu „Ballads of Europe”.
Za to, że czasem nie mam dla Was czasu, bywam niecierpliwy, albo opryskliwy.
Za to, że zbyt rzadko zapraszam muzyków do prób, więc nie zawsze dajemy z siebie maksimum.
Przepraszam także za wszystko, co teraz nie przychodzi mi do głowy, ale co sprawiło Wam przykrość.
Wybaczcie.

Choć niebezpieczeństw, stresów, pułapek i wszelkiego rodzaju zagrożeń jest zawsze całe mnóstwo, to recepta jest jedna, albo zasadniczo JEDNA. W życiu osobistym, rodzinnym, ale przecież także i w działalności artystycznej.

Tą receptą jest spokój, miłość, wiara w siebie, w nas, w sens naszego bycia tutaj. Trzeba znajdować małe powody do zadowolenia, szczęścia, radości i zachwytu nad światem.
Trzeba zaufać Stwórcy – Odwiecznej Miłości!

Ta Miłość objawiła się wszystkim ludziom ponad 2000 lat temu w Jezusie z Nazaretu, ale i dziś się rodzi. We mnie i w Tobie.
W żłobie Twojego i mojego serca.
Które powinno być jak chleb, a może czasem jak... makaron?

szopka2mW każdym razie jak pożywienie, serdeczność, siła i bezpieczeństwo dla tych, którzy mają mniej niż Ty i ja.
Bo my jednak mamy tak dużo!

Paweł Orkisz
Kraków, 22 grudnia 2011

foto: zdjęcie szopki wykonanej z makaronu znalezione w sieci

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009