Ostatnie moje wywiady nt. 5. festiwalu "Ballady Europy 2010" w Niepołomicach:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/swieto_ballady_na_zamku_w_niepolomicach_148352.html
http://www.dziennik.krakow.pl/pl/po-godzinach/wywiady/kulturalni-o-kulturze/1038018-poszerzajmy-muzyczna-kulture.html
Niedawno w internecie przeczytałem wpis tak głupi, że aż porażający.
Ktoś zaproponował, żeby po wyborach podzielić Polskę mniej więcej wzdłuż Wisły na Polskę A
i Polskę B, z dwoma rządami i dwoma parlamentami, bo ...wtedy wreszcie byłby spokój.
- Ejże!?
A co ze zwolennikami Kaczyńskiego w Polsce A i Komorowskiego w Polsce B?
Wysiedlić?
Otóż, naiwny młody człowieku, wtedy dopiero by się zaczęło! Zaczęło by się oczyszczanie z
resztek, prześladowanie inaczej myślących we własnym kraju, a może i wojna między dwiema Polskami. Historia pełna jest takich przypadków. Gorzej, że w ostatnim okresie Polska podzieliła się - w sposób nie widziany przeze mnie ani w PRL-u, ani później - na dwa obozy: zwolenników i przeciwników braci Kaczyńskich, a ostatnio już tylko Jarosława. Ludzie się nawzajem nienawidzą, drwią, kpią z siebie. Nikogo
z mojego obozu nie wzrusza, że nasz partner używa do swojej argumentacji chamstwa, kłamstwa, argumentów niskich, a może nawet podłych ... Dobrze! Ale przywalił!
Staram się być człowiekiem wyważonym i spokojnie przyjmować różne zawiłości losu i zycia.
Mam poglądy polityczne zbliżone do Gowina, a więc takie nieciekawe, mało błyskotliwe centrum. Ale niedawno dosłownie szlag mnie trafił w przyjacielskim gronie, kiedy ktoś z moich przyjaciół nazwał Lecha Kaczyńskiego mordercą, niby półserio, niby dodał "wszystko na to wskazuje", ale kiedy poprosiłem, żeby się z tego wycofał, albo przedstawił dowody, trwał uparcie przy swoim. Naprawdę miałem ochotę wyjść i nigdy więcej się z nim nie spotkać, chociaż to jeden z moich najbliższych przyjaciół.
Jak dorosłemu człowiekowi wytłumaczyć, że nie można nazywać kogoś mordercą, złodziejem, oszustem, a choćby tylko świnią, dlatego że nam się wydaje niesympatyczny, albo nie zgadzamy się z jego poglądami. Jak dorosłego człowieka przekonać, żeby nie mówił źle o zmarłych. Zmarli się nie obronią.
To jest zachowanie niekulturalne. To są podstawy dobrego smaku.
Żle się czuję w takim towarzystwie.
Następnym razem wyjdę...
W związku ze zbliżającym się 5. festiwalem "Ballady Europy" w Niepołomicach udzieliłem ostatnio wywiadu młodemu dziennikarzowi. Przytaczam w całości, bo... sam napisałem odpowiedzi.
* * *
Miłosz Kluba, wiadomości24.pl: – Co decyduje o wyborze artystów, którzy zostają zaproszeni na festiwal?
Paweł Orkisz, dyrektor artystyczny festiwalu „Ballady Europy”:– Mam ten komfort, że władze Niepołomic dają mi w pewnym sensie wolną rękę przy kreowaniu artystycznego kształtu tego festiwalu.
Oczywiście, co roku przedstawiam swoją wizję, czasem 2-3 opcjonalne propozycje do zaakceptowania władzom gminy, słucham uważnie opinii i sugestii publiczności, a zwłaszcza współorganizatorów: p. Barbary Ptak z Fundacji „Zamek Królewski w Niepołomicach” oraz p. Małgorzaty Gajda z niepołomickiego Centrum Kultury. Ale to raczej ja dobieram artystów do pewnej całościowej wizji wybranej na dany rok.
Są tacy, którzy sami się zgłaszają, proponują udział?
Oj, są. Co roku otrzymujemy kilkanaście, czasem kilkadziesiąt ofert, sugestii i podpowiedzi. Problem w tym, że większość z nich jest zupełnie nietrafionych, bo młodym i starszym wykonawcom wydaje się, że jest to jeden z wielu balladowych festiwali w Polsce. Chcą do nas przyjechać z własnymi pieśniami autorskimi, a nam przecież nie o to chodzi.
A o co? Jaka jest główna myśl, główna idea festiwalu: rozrywka, odpoczynek, czy walory poznawcze?
Nam chodzi o „Ballady Europy”, o ballady różnych krajów europejskich.
Chcemy mieć i rozrywkę, i wypoczynek, i wiele przeżyć artystycznych, wszystkiego po trochu, bo przecież zamek niepołomicki to dawna letnia rezydencja królów polskich. Przyjeżdżali tu latem, żeby odpocząć, zapolować i odpocząć na skraju puszczy. Jedna z okolicznych wiosek do dziś nazywa się Kokotów, bo tam przebywały… kokoty, niezbędne widać możnym panom do dobrej zabawy.
Dla mnie osobiście najważniejsze są walory poznawcze: możliwość poznania ballad różnych krajów europejskich. Skoro zdefiniowaliśmy balladę jako piosenkę-opowieść, to ciekawe jest posłuchanie opowieści ludzi z różnych krajów europejskich. Jak śpiewają o miłości, zdradzie i wierności, jak opowiadają o przyjaźni i życiu? W Niemczech, Anglii, Francji, na Węgrzech i Litwie, w Estonii i Czechach…
Poznając opowieści, zwyczaje i najpiękniejszą poezję różnych krajów europejskich przygotowujemy się do ściślejszej integracji z nimi.
Powoli zaczynają to rozumieć moi koledzy-pieśniarze, koledzy-artyści. Tłumaczę im: nie proponuj mi recitalu swoich pieśni! Te możesz zaśpiewać gdzie indziej!
Każdemu z nich proponuję: znajdź jakiegoś ciekawego twórcę, albo wybierz sobie obszar kulturowy, przetłumacz, naucz się śpiewać ich ballady, zapytaj kogoś z danego kraju czy przyjąłby zaproszenie do Niepołomic i złóż mi taką całościową ofertę. Obiecuję, że z radością przyjmę ją na rok przyszły, lub wkrótce! No, może razem nad tym jeszcze popracujemy, rozszerzymy, przykroimy, ale za takie oferty będę naprawdę WDZIĘCZNY!
Dla jakiej publiczności przeznaczony jest festiwal?
Każdy może być kupić bilet i posłuchać. Występują u nas różne gatunki muzyczne i poziom wykonawców jest różny. Bywają ci z okładek kolorowych magazynów i tacy, których nazwiska znają jedynie fani ballady.
Ballada to opowieść. Wysłuchanie przez półtorej godziny kilkunastu piosenek-opowieści wymaga jedynie zdolności do pewnego skupienia. Ci, którzy nie lubią słuchać innych, będą zmęczeni po drugiej piosence. A są i tacy, nawet niewykształceni, którzy potrafią pięknie słuchać.
Nasz typowy balladowy odbiorca to „inteligent”, ale z włączonym mózgiem. Jeśli ktoś chce się zresetować, to polecamy raczej techno, disco, rock, albo pop. Bo już np. hip-hop ma z nami wiele wspólnego, poprzez niektóre naprawdę ciekawe teksty.
Nasze ballady oprawione są w różne style muzyczne: folk, jazz, rock, blues, poezja spiewana, muzyka klasyczna. Duża różnorodność sprawia, że nigdy nie jest nudno
- Jak spisuje się takie miejsce jak Niepołomice, oddalone od centrum wielkich miast?
Jest doskonałe dla miłośników ballady właśnie przez tę swoją zaciszność. Trochę gorzej, że miejscowi mieszkańcy są średnio zainteresowani naszymi koncertami, a zdecydowana większość naszej publiczności to krakusy. Trochę nie o to chodzi. Festiwal balladowy dla krakowian mógłby się odbywać w samym Krakowie, np. gdzieś na brzegu Wisły, choćby i pod Wawelem, albo w Parku Jordana. Po co mają mieszkańcy Krakowa jeździć te 30 km?
Już raczej warto byłoby promować nasz festiwal w Warszawie, czy Gdańsku, żeby mieszkańców innych regionów zaprosić tu na dłużej. Np. na tygodniowy odpoczynek przy balladach, połączony ze zwiedzaniem puszczy, kopalni soli, planetarium, może z wypadem do Bochni, Krakowa, Zakopanego… Ale to wymagałoby współpracy wielu instytucji i osób z różnych branż. Może jakieś biuro turystyczne przygotuje kiedyś taką ofertę?
Jedno jest niezaprzeczalne: piękno niepołomickiego zamku i urok niepołomickich wieczorów. Choćby tylko po to, żeby to przeżyć, warto przyjechać do Niepołomic na jeden z koncertów 5. festiwalu „Ballady Europy” – 16-18 lipca 2010.
* * *
Kraków, 9 lipca 2010r. (uzup. 12.07.2010)
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009