Jakiś czas temu zacząłem się zastanawiać, że może błędem z mojej strony jest to, że nie zabiegam o młodszą część widowni. Nie staram się schudnąć, zgrabnie ruszać na scenie i uczyć wyrażeń slangowych...  2010 koncerty.gliwiceJestem sobą i śpiewam dla takich jak ja, znających już trochę życie i poszukujących świadomie piękna wokół nas.
Czy nie jest tak, że moja publiczność powoli zacznie się wykruszać, starzeć, no i zostanę na tej scenie sam, śpiewając ballady do pustej sali?

Po koncercie Walentynkowym w Dębicy otrzymałem od młodej dziewczyny, kobiety, list, który sprawił mi wyjątkową radość, trochę mnie wzruszył i w kontekście ww. wątpliwości dodał otuchy.

Zacytuję kilka fragmentów:

"... Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w tak wspaniałym spektaklu, w tak pięknej sztuce - bo było to coś więcej niż zwykły koncert, w którym artysta wychodzi na scenę, śpiewa, po czym znika. Pan wyszedł z uśmiechem, wkładając w ten wspólnie spędzony czas całą swoją duszę i serce. (...)

Żyjemy w świecie ciągle zabieganym, zapatrzonym w jakiś mały punkt i niewidzącym nic poza tą małą kropką. W świecie, w którym nie ma na nic czasu. W świecie, w którym mało kto potrafi się zatrzymać, przynajmniej na moment i pomyśleć, wsłuchać się w samego siebie. Pana koncert okazał się być dla mnie taką Przystanią (...). Poczułam się tak, jakby świat i całe moje życie stanęło w miejscu. Zapanował we mnie dziwny spokój. Pana słowa,w ten mroźny, zimowy wieczór mnie ogrzewały i przytulały. Mogłabym siedzieć zasłuchana we wszystkie utwory i w tę niezwykłą muzykę przez całą wieczność rozciągniętą na nieskończoność.
Proszę nie odebrać tej wiadomości jako sposób podlizania się. To nie o to chodzi. Myślę, że Pan to rozumie i nie muszę się tłumaczyć. Chciałabym, aby te moje słowa wniosły w Pana życie choć trochę radości, tak jak zrobił to Pan (...)
Dziękuję za to co mi Pan - chcący lub niechcący - ofiarował. Osobno muszę podziękować za zaśpiewanie piosenki „Na poduszkach moich dłoni”, która jest dla mnie jednym z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających utworów.
To wielki zaszczyt móc słuchać na żywo kogoś takiego jak Pan. (...)
K.D."

Pozwólcie, że w Waszej obecności skieruję do Niej krótki "list otwarty".

Droga K
.
Dziękuję za to, co mi Pani - chcący lub niechcący - ofiarowała.

To wielki zaszczyt móc śpiewać dla takich ludzi jak Pani.
Paweł Orkisz

Wszystkich Państwa zapraszam do Gliwic na pieśni Leonarda Cohena!
(a następny taki koncert - Grójec, 11 marca).

Kraków, 15 lutego 2010

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009