Dostojne topole przy drodze przerzedzone czupryny chylą,
wzgórza, jak piersi zmęczone, dyszą jeszcze zimą.
Wiosna idzie, choć gęsta mgła i rzeka jeszcze nie tańczy...
Stare słońce słaby wzrok wytęża w mgle koloru pomarańczy.

ref.    Wychodzisz pierwszy raz na szosę,
    wędrówki smak się znowu budzi.
    Kierowca ręką Cię zaprasza –
    znajomy gest - równy gość!
    Wygodnie się rozsiadasz w fotelu,
    albo na twardych dechach tkwisz,
    ale już jedziesz! - To zawsze lepiej niż iść!

Ciepło się sączy za kołnierze, potu kropelki dziwią nasze palce,
rudzieje śniegu biały połeć, pali się trawa na łące.
W błocku wiosennym cieszą się wrony, paprze się w błocie stary kaczor
i zima całkiem schodzi na psy. W bocianim dziobie śmieje się lato.    (ref.)

 
sł. muz. Paweł Orkisz

szybko, na  4/4
Wstęp          / E / H7 / A / E /   E / H7 / A / E,A,E /         x 2
zwrotka      / E/ H7/ fis / cis7 / A/ E / H7 / A,E /         x 2
refren       / A/ E / A/ E /fis / H7 / A gis,fis/ E,H7,E /  x 2


Informacje o piosence
rok powstania:  ok. 1983 (może wcześniej); była w repertuarze grupy Passs
rok i miejsce nagrania studyjnego: 2001, Amadeusz Studio Sułkowice
CD:  "Przechyły"