sł. muz. Paweł Orkisz

Wyrzuciła mnie na brzeg, duszę się
- ja mam skrzela, woda moim światem -
ani kropli deszczu, ani łzy...
więc od dziś ten brzeg moim bratem.

Uderzyła mocno, w środek pnia,
więc runąłem, choć wysoko rosłem.
Prosto w przepaść spadłem, tak, to fakt...
więc od dziś ta przepaść moją siostrą.

Klasnął strzał, w głowie szum, krwawi kark.
Żyję nadal, choć mój świat zapłonął.
Każe ból gnać na oślep, gdzieś w dal...
więc od dziś ta dal moją żoną.

    A te drzwi zamknięte wciąż.
    Przez te drzwi, moje drzwi, nikt nie wchodzi...
    Na co głupie czekacie? - Szkoda sił!
    I tak wiem, ona was nie otworzy.