sł. Jerzy Stachurski, muz. J. Stachurski i P. Orkisz
Cicho wchodzę w królestwo jesieni
posród sennie szumiących liści
szukam śladów naszego lata
a może tylko to sen mis ie przyśnił
Twoje szepty jak pieśń nocy letniej,
którą świt blady do snu utulił
drżące ręce splecione w uścisku
nawet księżyc się dziwnie rozczulił
Szedł do drzewach, po dachach, po rosie
przysiadł chyłkiem na okna krawędzi
delikatnie nas pieścił swym blaskiem
dobrotliwie pomruczał, pozrzędził
I odpłynął na srebrnym dywanie
w samotności nam szczęścia zazdrościć
w dzień ogrzewać się słońca promieniem
nocą żarem naszej miłości
Zastygniemy ta w miłosnym uscisku
Przejdą chłodne jesienie i zimy
wiosna mocniej rozpali uczucia
w naszym lecie się znów zagubimy
Znowu księżyc usiądzie na oknie
Żeby słuchać słów sennie szeptanych
świt nas do snu łagodnie utuli
nieprzytomnie tak zakochanych