W różnych miejscach ludzie śpiewają. Jedni na estradzie, inni w chórze, przy ognisku, w górach, w łazience.... My śpiewaliśmy w beczce, a dokładniej: w "Beczce". W Duszpasterstwie Akademickim "Beczka", które w październiku roku 2004 obchodziło swoje 40-lecie. Chcemy podkreślić ogromny wkład naszej, niewielkiej w końcu społeczności w przemiany, jakie nastąpiły w Polsce na przełomie lat 80. i 90. Przez wiele lat Beczka promieniowała siłą intelektu i ducha na cały Kraków, była legendą wcale nie mniejszą niż np. "Piwnica pod Baranami", choć w innych kategoriach.
Siła Beczki: różnorodność
Były w Beczce grupy młodych ludzi, którzy studiowali Biblię, innych pasjonowały podstawowe problemy wiary w wymiarze społecznym lub psychologicznym, inni opiekowali się chorymi ("Klika"), jeszcze inni należeli do grup modlitewnych, albo kręgów intelektualnych. Wszyscy spotykaliśmy się podczas Eucharystii, słynnych beczkowych "siódemek" i "dziewiątek" (w dni powszednie godz. 7.00, w niedziele godz. 9.00). A skoro Msza Święta, to i śpiew, bo wspólny śpiew jest jedną z najpiękniejszych form wspólnej modlitwy.
Przez wiele lat spotykaliśmy się w Beczce w piątkowe wieczory, żeby nauczyć się nowych pieśni liturgicznych i innych religijnych, rzadziej wykorzystywanych w liturgii. To był cel główny tych piątkowych wieczorów, ale nie jedyny.
Prędko bowiem okazało się, że poprzez wspólne śpiewanie możemy poznawać i zgłębiać inne rejony naszej młodości: zachwyt i zauroczenie Poezją, trwanie przy Wartościach, przygotowanie do Miłości, umiłowanie Prawdy i Ojczyzny, gniew i oburzenie na socjalistyczną rzeczywistość. Piątkowe wieczory zamieniały się w cotygodniowe koncerty i we wspólne dzielenie się tym wszystkim, co było bliskie i wspólne naszym młodzieńczym potrzebom i fascynacjom.
Jesienią 1974 roku piątkowe wieczory w Beczce zaczął prowadzić Paweł Orkisz, "zachęcony" przez Ojca Tomasza. Wkrótce zaczęło się tam spotykać się w miarę stałe grono uczestników, od 20 do 50 i więcej osób. W pierwszej części wieczoru śpiewało się nowe pieśni religijne ("ściągane" z dostępnych w katolickich księgarniach śpiewników z nutami), a po przerwie śpiewaliśmy piosenki studenckie, ballady i pieśni patriotyczne.
Gitara krążyła, unosił się zapach gór, brzmiała poezja Wojtka Bellona, Eli Adamiak, Adama Drąga, Andrzeja Wierzbickiego, Andrzeja Mroza, aktualnych laureatów krakowskiego Festiwalu Piosenki Studenckiej i piosenki kabaretowe.
Cudowne wieczory. Cudowni ludzie. Pięknie grał na gitarze Andrzej Lamers, czasem wpadł Janusz Kotarba, albo Wojtek Wojnarowski, bardzo szeroki repertuar miała Masza Wróbel, swoje piosenki śpiewała Marysia Lamers, zaczął przychodzić Olek Banaś, Piotrek "Długi" Szafraniec, Janek Pudło, Krzysiek Skwarnicki. Czterej ostatni prowadzili piątkowe wieczory po odejściu Pawła Orkisza, od jesieni 1978 do lata 1983 roku. Potem przyszli jeszcze młodsi...
Grupa PAW
Jesienią 1975 roku Paweł Orkisz zaprosił do wspólnego śpiewania podczas "dziewiątkowych" liturgii Alę Chorobik i Wieśka Króla, i tak powstała Grupa PAW (od pierwszych liter imion Paweł, Ala, Wiesiek). Potem dołączył do nas Wiktor Chorobik z fletem i Olek Banaś z głosem, ale ich imiona (Aleksander, Wiktor) też wpisywały się w PAW (no, może w PAAWW).
Grupa PAW wystąpiła na kilku przeglądach i festiwalach piosenki turystycznej i studenckiej (Yapa?78, Żagań?78, Bakcynalia?78) i zdobyła w nich kilka nagród i wyróżnień. Nie to jest jednak najważniejsze. Mimo, że byliśmy z całkowicie różnych środowisk i uczelni ? dokładniej: PK, UJ, AGH, ASP i AE ? zaprzyjaźniliśmy się wtedy "na życie" i tej naszej przyjaźni wierni jesteśmy do dziś. To jest nasz największy sukces i największa radość.
Początkowo w Beczce śpiewaliśmy znane pieśni, takie jak: "Gdy szukasz Boga", "Chrześcijanin to ja", "Liczę na Ciebie, Ojcze", "Matka", "Barka", "Gdy idziemy poprzez świat", ale wkrótce zaczęliśmy poszukiwać "perełek": "De colores", "Panna pszeniczna", "Cichy zapada zmrok", "Szara droga" i wiele, wiele innych... Ale już wtedy Kotarba, Orkisz, Wojnarowski "Promyk" i Bober zaczęli pisać swoje własne pieśni ? religijne i poetyckie ? które można teraz znaleźć na ich płytach autorskich i w różnych śpiewnikach.
Nie było jednak do tej pory płyty, na której beczkowicze śpiewają swoje ulubione pieśni z tamtego okresu. Chcieliśmy uzupełnić ten brak, w nadziei, że posłuchanie tych pieśni w naszym wykonaniu i w dawnej, skromnej aranżacji sprawi naszym Kolegom i Przyjaciołom radość i pomoże nieraz wrócić do dawnych, pięknych i szczerych lat...
Św. Krzyż
Obecnie część z nas spotyka się w krakowskim kościele Św. Krzyża; też o dziewiątej, tylko wieczorem. Wszystkim życzymy odkrywania radości ze wspólnego śpiewania i własnej drogi do Tego, który Jest, Był i Będzie.
Alicja i Aleksander Banasiowie
Wiesław Król
Paweł Orkisz