zawisł nad ziemią zamarłą z trwogi
Usłysz - o Matko - wołanie dzieci
o nowe skrzydła, przodków korony
Klną samochody siarczyście, ostro
nad miastem czapa gazów, jak mgła
Coraz to słabsze ramiona ptaków
obłędny, sępi sabat trwa
Ręce splecione nad stołem smutku
w dolinach ostry dym, gryzący dym
W gniazdach pisklęta kłócą się z życiem
o nowe pióra, co niosą wzwyż
Nie oszuka naszych oczu
żadna gałąź, drzew zasłona
póki orły jeszcze młode
trzeba orły obrączkować
Nie potrafi matek krzyk
zmienić losu młodych orłów
z obręczami będą żyć
ze stalowym piętnem czasu
Giną bez walki stare symbole
padają miasta, walą się trony
wolno nasuwam obręcz na
już wykształcone młode szpony
Kiedy odwaga błaga o litość
a prawda szuka schronienia w tle
nasze ramiona - choć bezlitosne
nadają rzeczom właściwy bieg
Nieporadne jeszcze dźwięki
wkrótce zmienią się w symfonię
Rosną skrzydła, rosną skrzydła
rosną skrzydła młodym orłom
Żadna siła, żadna moc
młodych orłów nie powstrzyma
będą wolne, bo tak chcą
tak natura je stworzyła
Patrzmy w górę, kiedyś tam
się pojawi ptak jak godło
Rosną skrzydła, rosną skrzydła,
rosną skrzydła młodym orłom
sł.muz. Paweł Orkisz
inwokacja – a capella
zwrotka //: d / d / C / C / g / g / d / C / g / g ://
refrenpo 1: //: d / d / c / c / d / d / B / C ://
//: d / d / c / c ://
refrenpo 2: //: d / d / c / c / d / d / B / C ://
//: d / d / C / C / g / d / B / C’’/ d / d ://
//: d / d / c / c ://