jeżdżą po świecie na dwóch kołach
w postawie wyprostowanej
mają swoje choroby, skłonności, próżności
bywają stare pomarszczone
i nawet jeśli im brak błotników lub paru szprych
też starają się jakoś żyć
te nowe naiwne
błyszczą lakierem
zapominają o kałużach
do czasu kiedy nie zazgrzyta łańcuch
bywa że łańcuch pęka
jeżdżą po świecie i
wcale nie wiedzą
kto i jak nimi kieruje
tylko czasem zostawione samym sobie
przytulają się do siebie
wtedy im najlepiej
widzieliśmy kiedyś takie dwa
które zabrnęły w ślepy zaułek