(...) W swoim koncercie pamięci Okudżawy w Koszalinie został Pan nadal wierny sobie i swojej indywidualnej interpretacji jego twórczości czyli wzmacnia, energetyzuje Pan naszego Cichego Mędrca (wielkie brawa dla koncertowej „Modlitwy”!), mówiąc o swojej nieudawanej miłości do Niego i Jego do Polski. Wspaniałe aranżacje muzyczne nabierają coraz większej głębi.

Ba! Nawet udało się Panu zmienić stereotypowy pogląd Rosjan na język polski, uznawany przez wielu za „шипящий” („szczypiący, świszczący”). Kiedy po koncercie wysłałam do pewnego barda z Petersburgu fragment „Trzech miłości” w wykonaniu Pana, wnet otrzymałam odpowiedź „Какой нежный польский язык! Почти как французский! И как здорово дрожит голос, как тот ключ в замке!” (tłum. Jaki delikatny polski język! Prawie jak francuski! I jak ciekawie drży głos, prawie jak ten klucz przekręcany w zamku! – aluzja do tekstu piosenki)

Lecz najcenniejszym darem tego koszalińskiego spotkania, moim zdaniem, była postawa Pana wobec Katynia, zrozumienie Okudżawy w tym temacie i co najtrudniejsze – zrozumienie tego, dlaczego naród rosyjski nie rozumie polskiego problemu Katynia. Podkreślając ten prosty i okrutny fakt: wielokrotnie większa liczba obywateli radzieckich, spoczywających w tej samej katyńskiej ziemi obok oficerów polskich, (...) torował Pan drogę do porozumienia między naszymi narodami i zdziałał Pan w ten sposób dużo więcej, niż niejeden ambasador.

Низкий поклон Вам за это, наш Посол Мира! До новых встреч!

Z wyrazami ogromnej sympatii
Swietłana Bil
korespondent czasopisma „Европа.RU”
Koszalin, 23.06.2008

 
PS. Być może źle zrozumiałam Pana z odległości sporej sali, ale wiersz Okudżawy
Я дарю тебе к светлому празднику множество всяких странных вещей” nie należy do jego ostatnich wierszy. Został napisany w 1967 r. Wpisywaliśmy go sobie nawzajem już w pamiętniczkach szkolnych w moim ojczystym miasteczku, które leży na Drodze Smoleńskiej w 35 km od Katynia…