Mówiłaś: - „Za mą miłość coś mi daj, d d
Ja piorę Ci koszule i skarpety.” g A7
I wtedy się poczułem, jakbym stał d d
Bez forsy w obcym luksusowym sklepie. g A7
A trzeba było znowu w morze iść -
Bałtyk jesienią całkiem nieźle gwiżdże.
Po wachcie napisałem długi list,
Sam jeszcze przecież nie wiem, czy go wyślę.
Ref1.
Na morzu zamieć, na morzu mgła, B F
Fale jak domy. B F
Na morzu całym tylko ja B F
Myślę o Tobie. g A7
Podzielą nas tysiące wacht
I przestwór wody.
Nie mogę zajrzeć w Twój ciepły świat,
Sól w oczach boli.
2. Wracałem stamtąd, gdzie zamarza rum
I gdzie nie jesteś pewien żadnej fali.
Mówiłaś: "Znowu nam się zepsuł stół.
Mógłbyś, cholera, wreszcie go naprawić."
Wracałem stąd, gdzie słońce topi wosk,
A myśmy od malarii dygotali.
Mówiłaś: "Znowu mi zamknęli kiosk.
Po bułki muszę biegać znacznie dalej."
Ref2.
Znowu nas dzieli złamany stół,
Nie naprawiony.
Tu moje pół, tam Twoje pół -
Dwie życia strony.
Podzielą nas tysiące wacht
I przestwór wody.
Nie mogę zajrzeć w Twój ciepły świat,
Sól w oczach boli.