Prezydent RP powinien nadzorować sprawne funkcjonowanie III władzy, wymiaru sprawiedliwości.

Wydaje mi się, że bez sprawnego sądownictwa rozwój społeczny, gospodarczy i polityczny nie jest możliwy. Wcześniej czy później zaczniemy tracić siły, czas, energię  i pieniądze na zbędne, wyniszczające procesy, z których nic nie będzie wynikać.

Bulwersujące są także dość nagminne przypadki zaangażowania prokuratur różnego szczebla w życie polityczne kraju. W okresie 6-8 miesięcy przed wyborami samorządowymi nagle, z głupia frant, pojawiają się w prasie oskarżenia kierowane pod adresem kandydatów o różne malwersacje. Za każdym razem próbuję siebie samego przekonywać, że może to przypadek, że widocznie akurat teraz pojawiły się dowody… Ale jakimś dziwnym trafem gdy kandydat wycofuje swoją kandydaturę, to śledztwa są umarzane, sprawie ukręca się łeb.
Wniosek jest jeden: polski wymiar sprawiedliwości bywa uwikłany w gry wyborcze po stronie któregoś z kandydatów, zatem angażuje się w walkę polityczną o władzę wykonawczą różnych szczebli. A  to jest absolutnie niedopuszczalne, bo przecież ma być i pozostać trzecią władzą. Arbitrem.

Jak uzdrowić i uniezależnić od władzy ustawodawczej i wykonawczej tę trzecią, sądowniczą? Wybierać jej przedstawicieli w wyborach powszechnych? – jak w systemie amerykańskim.

A może tak zmienić konstytucję RP, żeby sądownictwo podporządkować bardziej Prezydentowi RP?

Prezydent nie powinien mieszać się do zagadnień polityki zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej, bo powstaje tu dość denerwująca dwoistość. Nadzorowanie działań prokuratury krajowej i sądów  – to ważna i niezwykle istotna rola społeczna, godna Prezydenta RP.
Oczywiście, co innego prokuratura, co innego sądy, może jednak prokurator krajowy wybieralny... Nie wiem, nie znam się na tym, ale Prezydent powinien być arbitrem, a sądy też zwykle pełnią podobne role. Warto te koncepcje "pożenić".

Uważam ten pomysł za wart głębszych analiz.

Kraków, 30 grudnia 2009

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009