Dla autentycznej, szczerej przyjaźni między narodami polskim i rosyjskim widać wreszcie światło w ciemnym, groźnym lesie. Coś jakby dniało...
A Bułat Okudżawa tak pisał:
Pożegnanie z Polską
Bułat Okudżawa, tłum. Witold Dąbrowski
Pospólny los Polacy, nas z dawien dawna zbratał
na dolę i niedolę na dobro i na zło...
Gdy trębacz nad Krakowem w hejnale stromym wzlata,
z nadzieją strzygę uchem i szabli szuka dłoń.
Tak ładnie wyglądamy w strzępiących się ubrankach -
jak lament Jarosławny jest płacz matczyny: "Idź"
gdy siedemnastoletni, grający na organkach,
jak zawsze wyruszamy, bo się za wolność bić.
Cóż wolność? Wybrać pociąg i mieć w pogardzie konie?
Cóż wolność? Tłuc szklanice? W noc śpiewać, we dnie spać?...
Natura już w kolebce wszczepiła nam ironię...
Lecz jest prawdziwsza wolność. Spróbujmy przy niej trwać.
Kto jeszcze pójdzie z nami? - To problem, oczywista.
Dowództwo - kto obejmie? Kto stanie pośród ciur?
Na kogo ruszyć najpierw? I kto w zaciszną przystań
ukradkiem, milczkiem wpłynie spomiędzy raf i chmur?
Gra trębacz nad Krakowem. Choć poległ, gry nie przerwał,
bo wielka jego miłość. Gra miastu larum. Cyt!...
Agnieszko, myśmy dzieci. Za chwilę – duża przerwa...
Czy słyszysz? To za ścianą zagrano twista z płyt.
Przyjaźń, zrozumienie, współpraca. Nie gigantomania, nie imperium. Ot, tak, żeby dało się ładnie żyć!
Byłoby to piękne, jak stara, słowiańska baśń.
Czego sobie i Wam życzę.
Kraków, 14 kwietnia 2010
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009