plakat slepy 2011Jak się Wam podoba mój nowy afisz (do wypisywania), autorstwa Sylwestra Witkowskiego z Chorzowa?

Już wkrótce, bo w sobotę, 8.10.2011 zagram koncert biletowany w Warszawie. Rzadka to przyjemność, zwłaszcza, że tym razem nie odbywa się to przy okazji jakiegoś festiwalu, ani na peryferiach. 
Tym razem jest to normalny, otwarty, biletowany koncert, przy Rynku Starego Miasta 2, na małej scence, która zapewne przypominać nam będzie nasze krakowskie Kuranty.

Od dłuższego czasu scenę piosenki literackiej prowadzi tam Marek Bartkowicz i chwała mu za to. Nazywa się to „Scena Piętro Wyżej”, bo trzeba się wspiąć -  wprawdzie tylko na I piętro, ale zawsze to „wspiąć”, a nie „zejść”!! - żeby posłuchać mądrych piosenek.

Ujęło mnie także i to, że Marek poprosił mnie o koncert pieśni autorskich, choć proponowałem Cohena, Okudżawę, tłumaczenia ballad Europy. Uparł się i ... chwała mu za to.No to pokażę Wam, drodzy moi warszawscy bracia, co pisze Orkisz, kiedy go najdzie... A dokładniej: wyśpiewam, wyrecytuję, zaproszę, uchylę drzwi do mojego świata. A jeszcze dokładniej: drzwi do naszego świata, bo przecież przyjadę w znakomitym towarzystwie Jarka Miszczyka – piano i Piotra Bzowskiego – gitara.

Tak sobie myślę, że tzw. warszawka chce się przyjrzeć bliżej zjawisku artystycznemu pot tytułem Orkisz. Czy to tylko wykonawca, odtwórca, nagrywacz kowerów? - Coś ostatnio głośniej się robi o facecie, a my tu jeszcze, kurna, nie wiemy kto to właściwie jest. I czemu robi zamieszanie...?

Odpowiedziałbym nieco przekornie, że wcale nie ostatnio, bo śpiewam i nagrywam od wielu lat, ale przecież to prawda. Wcześniej śpiewałem może nawet i lepiej, z większą ikrą niż teraz; pisałem na pewno więcej, tworzyłem swoje kolorowe światy w piosenkach, ale dopiero od czasu, kiedy zrezygnowałem z innych zajęć, dopiero teraz wiem po co do Was wychodzę na scenę. Wiem, co Wam chcę powiedzieć. Wiem, co Wam chcę dać...
I Wy, moja droga publiczności, wiecie po co przychodzicie na moje koncerty i... dostajecie dokładnie to, po co przyszliście. To wspaniałe uczucie. To się nazywa „znaleźć swoje miejsce”, odnaleźć się w roli, czerpać wielka satysfakcję występów scenicznych.
To jest dobry czas dla mnie i moich piosenek. Nie wiem jak długo on potrwa, tym bardziej więc zapraszam.

Zaśpiewam m.in. „Wypuszczeni z klatki”, „Na karuzeli”, „Komentarz”, „Jak niewiele po mnie pozostanie”, „Drzwi”, „Będzie nam lepiej”, „Piosenkę o zwykłym życiu”, „Piosenkę o zielonych oczach”, „O zagapieniu”, „Nagle” i pewnie kilka innych.

Nie znacie „Nagle”? Oto ona:

NAGLE
sł. muz. P. Orkisz

Nagle stanąłem zdumiony, coś nagle mnie zaskoczyło;
daleko tak byłem od Ciebie, tak długo mnie z Tobą nie było.
Chodziłem po wertepach, błądziłem i tak myślałem:
to niemożliwe, byś jednak istniała.

I stoję tak zapatrzony, i stoję tak oniemiały,
i nic mnie prawie nie boli, i zasłuchałem się cały...
a Ty spośród jesieni wiosennie się do mnie uśmiechasz,
i nic nie mówisz... i czekasz.

To takie dziwne uczucie, to takie dziwne marzenie.
To chyba prawie współ-czucie, współ-trwanie, współ-zachwycenie.
Ten sam nam wiatr smakuje, ta sama nas woda boli,
ten sam nas ogień drażni ... i koi.

Na oczy, które nie widzą, na dłonie, które nie czują,
na serca, które nie słyszą, serca, co nie miłują...
połóż zasłonę, Odwieczny, abyśmy byli skorzy
uwierzyć na nowo i ożyć.

* * *
oficjalne.po06Scena Piętro Wyżej  (Staromiejski Dom Kultury, Rynek St. Miasta 2 -   www.scenapw.sdk.pl), rozpoczynając sezon 2011/12 zaprasza na recital Pawła Orkisza - „Zagapiłem się na życie”.

8 października o 19.00

Bilety w cenie 20 zł do nabycia na godzinę przed koncertem.
Telefoniczna rezerwacja biletów pod nr lub .

Paweł Orkisz
Kraków, 30 września 2011

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009