Przed nami bardzo ciekawa impreza: zlot starych Mercedesów w Płocku, dla nich już jedenasty, dla nas pierwszy, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?
Cieszymy się na spotkanie z tymi ludźmi, bo to z pewnością w większości pasjonaci, a więc ciekawi, inteligentni i wrażliwi ludzie. Idealny dla nas target - jak to się mówi w branży PR. Mam nadzieję, że i im nasza muzyka więcej niż tylko się spodoba. Że będą nas słuchać, kochać i hołubić...
31 maja zagramy dla nich w Płocku, w Domu Technika, koncert pieśni Włodzimierza Wysockiego. Wyobraźcie sobie, że poprosili o taki właśnie poważny, niebanalny, nierozrywkowy temat. Jak się nie cieszyć, że są jeszcze tacy ludzie, takie środowiska?
* * *
Niedawno w Nowohuckim CK, z którym łączy mnie coraz więcej ciekawych tematów, wystąpiłem publicznie po raz pierwszy jako tłumacz, na zaproszenie Basi Stępniak-Wilk. Basia prowadzi tam cykliczne spotkania, które odbywają się tam już od ponad 6 lat pod nazwą Salon Literacko-Muzyczny. Są okazją do spotkania twarzą w twarz z najciekawszymi literatami i muzykami pracującymi w Krakowie.
Byłem gościem SLM już pewnie 3-4 razy, ale zwykle występuję tam jako muzyk, pieśniarz. Tym razem wiele opowiadałem o pracy, warsztacie i rozterkach tłumacza, głównie tłumacza pieśni, ale przecież nie tylko.
Bardzo ciekawe było tym razem połączenie spotkania ze mną, który na twórczości Wysockiego zjadł zęby, z zaproszeniem młodszych wykonawców pieśni Wołodii, Piotrem Kajetanem Matczukiem i Michałem Konstratem. Szkoda tylko, że oni dotąd nie korzystali z moich tłumaczeń, ale może tym ciekawsze było zderzenie...
Całość sfilmował Piotr Czapkiewicz, więc pewnie wkrótce będziecie mogli zobaczyć jego relację w internecie.
* * *
Wielu z Was pewnie ciekawych jest: jak się udał nasz benefis?
- Co ja mam Wam napisać???
- Ja byłem w siódmym niebie, nie bardzo stąpałem po ziemi!
Zarówno podczas imprezy, jak i bezpośrednio po niej.
Każdy z wykonawców zaznaczył się wspaniale w pamięci widzów.
Wiadomo, same stare Mercedesy...
Atmosfera znakomita, techniczna ekipa NCK - bez zarzutu!
Dostałem mnóstwo gratulacji od ważnych dla mnie osób; ciekawa wydaje mi się opinia jednego z profesorów UJ, że był to najciekawszy koncert, na jakim był w ostatnich kilku latach. A człowiek jest "bywały"...
Z listów przytoczę tylko jeden:
Panie Pawle !
Świeżo po Pańskim pięknym benefisie.
Pańska Muzyka ma właściwości lecznicze.
Jak każde piękno.
To Pańskie jest tak barwne.
Bo dotyczy i muzyki i tekstu i interpretacji.
Dotyczy Pana jako człowieka.
Tak pięknie zaczarować słuchacza, widza, świat potrafi bardzo, bardzo niewielu.
Ten świat który Pan maluje jest magiczny a zarazem prosty.
Dziękuję za wszystkie wzruszenia którymi mnie Pan obdarował. Tak szczodrze !
Za przypomnienie o tym czy byłem...
Za przypomnienie świata gdzieś zgubionego...
Za piękną polszczyznę
Za nadzieję...
Z niskimi ukłonami,
Przemek Zamorski
Ponieważ ten benefis był Waszym darem dla mnie, więc proszę, cieszcie się razem ze mną!
Paweł Orkisz, 23 maja 2014
Poprzednio pisałem
rok 2014, rok 2013, rok 2012,
rok 2011, rok 2010, rok 2009