Ale numer!... - Artysta nie może już istnieć wyłącznie w świecie realnym!
A może tylko ja nie mogę...
W każdym bądź razie boleśnie się o tym właśnie przekonuję.

Wyobraźcie sobie, że na najbliższy, czwartkowy koncert w Kurantach mamy dopiero 6 biletów sprzedanych. Nawet nie wiem, czy sprzedanych, może to tylko rezerwacje? Wczoraj zadzwonił do mnie p. Marek z Kurantów i mówi mi:
- Pawle, zrób coś, no bo tego nie było chyba od 5 lat! Zwykle tydzień przed koncertem już głównie odmawiałem kolejnym chętnym...
Niewiele lepiej jest z naszym dzisiejszym koncertem warszawskim. Ponoć sprzedano na niego raptem ok. 20 biletów. Warszawa jest kapryśna, wiadomo, ale 20?
- No, ale na moich stronach od półtora miesiąca nie ma nic nowego o Scenie Ballada, nie zapowiadam, nie zapraszam...

Przyczyna jest dość oczywista: nie było mnie w świecie wirtualnym od 27 marca.
Tzn. może i jakoś byłem, ale tak jakoś połowicznie, szczątkowo, w każdym razie nie tak, jak Was przyzwyczaiłem. Nieczynna była przez ponad miesiąc moja witryna internetowa, a dokładniej to była niby czynna, ale nic nie mogłem nowego w niej dopisać!!!!
Tych koncertów nie było w moim terminarzu, jak zresztą niczego nowego!
Nie było, bo chciałem uzupełnić ładnie wszystko, co było poprzednio i wystawić nową, pełną stronę...
Ale w tej sytuacji, w sytuacji zagrożenia trzeba zmienić plany i czym prędzej wystawić starą/nową witrynę (dokładniej: starą stronę w nowej wersji).

Niniejszym krzyczę więc z tego mojego wirtualnego miejsca do Was, zaglądających do mojego wirtualnego świata:

- Jestem, żyję! !!! - Wracam do aktywności na stronie www.orkisz.pl !!!
- Naprawiłem, ulepszyłem, unowocześniłem swoje narzędzia do
naszych wirtualnych zabaw, więc teraz mam nadzieję, że nawet częściej będę miał Wam coś do powiedzenia.
- Przez jakiś czas na pewno jeszcze nie znajdziecie tu wszystkiego, co tu było i być powinno, ale sukcesywnie będę te informacje przywracał do ich wirtualnego życie.

Na razie na pewno macie "Terminarz" moich najbliższych koncertów, zebyśmy mogli spotykać się także w REALU, ŻEBYM MÓGŁ WAS USCISNĄĆ I UGOŚCIC BALLADĄ.

Ale numer!
Dotąd myślałem, że ten wirtualny świat, to tylko taki dodatek, taka... wisienka na torcie mojej aktywności artystycznej.
Nieprawda!!
Okazuje się, że te światy w moim przypadku są bardzo mocno zrośnięte i bez mojej aktywności w sieci moje realne artystyczne życie dużo traci, ledwo dycha, zipie, stacza się w niebyt.
W jakąś bliżej nieokreśloną, zresztą też głównie wirtualną dal...

Paweł Orkisz,
Kraków, 6 maja 2014 r.

Poprzednio pisałem
rok 2014rok 2013, rok 2012,  
rok 2011rok 2010, rok 2009