Nad Loch Ness byłem w kwietniu, w porze kwitnienia narcyzów i żonkili, których mnóstwo w całej Szkocji.
Trawy już zielone, wszędzie owce duże, tuż przed strzyżeniem, puchate i małe, radosne owieczki, 
Jechaliśmy z Aberdeen, przez niezwykle malownicze, brunatno-bure Highlandy.
DSC 0784
DSC 0785
Inverness przywitało nas deszczem, który znakomicie oczyścił powietrze i sprawił, że nasz polsko-szkocki agent, Paweł Bladocha, poczuł się jakby mu nagle urosły skrzydła. Nie lubi słońca, nie w nadmiarze. Za to deszcz, mgła, szaro-buro... - proszę bardzo!
Ale, jak mawia się ponoć w Szkocji, jeśli wychodzisz z domu bez parasola, bo świeci słońce, lepiej zawróć i zabierz. Wystarczy poczekać 5 minut! Podobnie w drugą stronę, bo wiosną pada też raczej krótko.
Loch Ness powitało nas zatem chmurami i falami, na które zwróciłem uwagę, bo otoczenie jeziora bardzo mi przypominało... zielone wzgórza nad Soliną. Tylko na Solinie rzadko są takie fale, jakie tam widziałem.
DSC 0791
Jezioro wypełnia część głębokiego tektonicznego rowu Great Glen biegnącego z Inverness do Fortu William na południu. Ma długość 37 km i jest w zasadzie taką długą kiszką, która w najszerszym miejscu ma  ok. 3 km.
Jest ciemne, czarne albo granatowe, w zależności od oświetlenia, jak i większość szkockich strumieni, co wynika z dużej zawartości torfu w ziemi. Torf zresztą to najczęściej używany środek do ogrzewania w dawnej Szkocji, zapachem torfu przechodzą smaki tutejszych potraw i najlepszej whiskey.
DSC 0793
Nad jeziorem zbudowano kiedyś zamek Urquhart, zniszczony potem przez samych Szkotów, tylko tych drugich, z konkurującego klanu.
W Szkocji od wieków mieli ten sam problem, co w Polsce.
Tuż obok połozone były ziemie często znacznie zamożniejszych i silniejszych sąsiadów, Anglików. Rody szkockie miały więc odwieczny wybór: iść na współpracę z Angolami, czy z nimi walczyć o niepodległość?
Jedni wybierali drogę swobody, wolności (Freedom!!!), inni - jak w czasach rozbiorowych w Polsce - współpracowali z najeźdźcą, w całkowitym przekonaniu, że tak lepiej służą Ojczyźnie.
DSC 0797
Woda w Loch Ness jest czysta, bo Szkotów teraz stać na dbanie o środowisko. Mają mnóstwo ropy na Morzu Północnym. Kraj jest wzorowo czyściutki i zadbany, chociaż zawsze dziwiło nas, dlaczego na ulicach nie ma koszy. Papierki i odpadki rzuca się na ulice, owszem, często sprzątane. Ot, taka przypadłość.
Jak widzicie na zdjęciach dzień był to słoneczny, to deszczowy, chmury płynęły i rozpływały się, co miało tę zaletę, że podczas spaceru po zamku Urquhart nagle na niebie pojawiła się tęcza, na północy, właśnie w okolicach Inverness.
Czy to oznaka, że tam jeszcze kiedyś wrócę?
DSC 0798

Paweł Orkisz
Kraków, 2.05.2018

Poprzedni artykuł

rok 2018rok 2017rok 2016rok 2015rok 2014
rok 2013rok 2012rok 2011rok 2010rok 2009