warszawa nowy swiat„...kocham Cię!” - taki oto, zupełnie nieparlamentarny w ustach krakusa, okrzyk błąkał mi się po głowie, w okolicach serca
i warg, kiedy dzisiaj – odpoczywając po intensywnym i owocnym weekendzie – pobiegałem sobie po swoich ścieżkach
w internecie.


Zawsze lubiłem Warszawę, a dziś... po prostu oniemiałem ze szczęścia. Obejrzałem bowiem na youtubie 20-minutowy filmik z Marszu Niepodległości, który odbył się 11 września w Warszawie.

Na tym filmiku właściwie nic się nie dzieje przez 20 minut. Idą sobie ludzie... Ale ilu ich! Jaka to siła i godność!

Niedawno było Święto 11 listopada. Pamiętam relacje prasowe i telewizyjne, po których został mi głównie niesmak, obrzydzenie, żal, że Polacy nie umieją być dumni ze swojej Wolnej Ojczyzny. Ja, autor pieśni patriotycznych i niepodległościowych, cierpiałem z tego powodu straszliwie.
Miałem takie wrażenie, jakby spora część mojego dorobku artystycznego właśnie waliła się w gruzy, rozwiewał ją wiatr, otulała ją mgła zapomnienia i bezsensu.


Dziś wszedłem na www.rp.pl i przeczytałem najpierw artykuł Igora Janke (tutaj ) o tym, że podobno to święto wyglądało w Warszawie zupełnie inaczej.
Godnie, pięknie, spokojnie!
– Jak to? To telewizja i prasa kłamią? Tak, po prostu, obrzydliwie i ordynarnie zakłamują nam świat?
Może z Polską nie jest aż tak źle - myślę sobie i już mi trochę lżej.

Sięgam po Ziemkiewicza: Kto ma Internet, niech patrzy (tutaj ). Tekst trochę długi i ciężki, ale jest w nim na końcu link do jednego z takich filmów, których w telewizji nie pokazano.
11.11.11 Marsz Niepodległości - zapis całości (HD)

Obejrzałem i ...
Ja, Paweł Orkisz, człowiek skromny, ale swoją narodową dumę dzierżący wysoko, wyznaję:
- Warszawo,podziwiam Cię. Za niezłomnego ducha, za to, że zawsze powstajesz z popiołów.

Uff! Słyszeliście to tąpnięcie? To z serca spadł mi taki wielki głaz... łup!

* * *
Z domu rodzinnego wyniosłem przede wszystkim dumę i godność. Tak chodził mój Ojciec, tak żyła moja Mama... Przez całe życie patrzę ludziom prosto w oczy i spaceruję dumnie po tysiącletnim Krakowie, imperialnej Moskwie, czy przebogatym Monachium.

U innych także cenię niepokorę, niezależność, godność, poczucie własnej wartości... Ale nade wszystko podziwiam ofiarność, pełne wiary zaangażowanie w sprawy społeczne i przekonanie, że wszyscy jesteśmy „kamieniami rzucanymi na szaniec”. Bo tylko tak „nie wszystek umrę...”.

Kiedy jeszcze pracowałem w Warszawie, pomieszkiwałem u p. Marii Chojczak. Pani Maria była skromną, starszą kobietą, ale gdybyście widzieli jej zaangażowanie w sprawy parafii św. Stanisława Kostki i Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki!
Była dla mnie jak ikona, jak łączniczka z czasów powstania. 

– Kocham Was, Warszawiacy, za nadzieję, którą mi daliście tym swoim spokojnym i dumnym przemarszem.

* * *

j20.jpgA w przyszłą niedzielę, o 14.00, możecie Państwo obejrzeć godzinny program ze mną i moim zespołem w Telewizji TRWAM.
Będzie to dość długa rozmowa i kilka piosenek.

Podobno warto... jeśli nie macie tego kanału w telewizorze, to na pewno można oglądać program TV Trwam w internecie.
Aha.. dziś padł też mój pierwszy milion. Uśmiech
Milion Waszych wejść na moją stronę....

Kraków, 20 listopada
foto: Jerzy Klasa

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009