2011.lodz.pawor 006
Najpierw zaproszenia:
- do obejrzenia pięknego filmiku przygotowanego przez p. Jerzego Klasę na youtube.pl - tutaj
oraz
- do Dębicy, gdzie w "Wiluszówce" zaśpiewam "Ballady o miłości cz.2"  - piątek, 25 lutego, ok. 19.00
- do Solca ("Malinowy Zdrój"), gdzie w sobotę dla kuracjuszy pośpiewam ballady, pewnie sauté, czyli sam, z gitarą.
* * *

Mamy juz nagrania z Radio Kraków, na razie surowe, po prostu zgrane wszystkie ścieżki dźwiękowe.
Nie pokazujemy jeszcze tego nikomu, ale cieszą nas one bardzo. Atmosfera koncertu była wspaniała, co zawdzięczamy również publiczności i gospodarzom tego miejsca.
Mnie najbardziej cieszą komplementy i zadziwienia moich przyjaciół-muzyków:

- Paweł, skąd ty znasz takie cudowne ballady? Każda z nich jest inna i przepiękna.
- Ano znam, koledzy, znam! Całe życie chodzę po świecie i zbieram balladowe perły i perełki... Wy w chmurach szukacie nut, a ja pięknych ballad. I tak jest dobrze!
Cała kapela po prostu jakby narodziła się na nowo. Naprawdę poczuliśmy się wszyscy razem silniejsi!

Swoją drogą, może moi koledzy powinni trochę wcześniej poznać te piosenki, a nie dopiero z nagrań, i to własnych?  Uśmiech

Płyta powinna być klimatyczna, cudowna! Muzyka będzie się sączyć, płynąć, kołysać...
Możecie mnie później rozliczyć z tych dużych słów.
* * *

2011.lodz.pawor 007Weekend był strasznie wyczerpujący, ale niezwykle ciekawy.
Najpierw w Zaborku, koło Janowa Podlaskiego, mieliśmy okazję zobaczyć śmietankę polskiego malarstwa. Obserwowaliśmy jak się bawią, rozmawiają, jakimi są ludźmi, no i jak przyjmują nasze ballady.
A przyjęli nas i nasze śpiewanie baaardzo ciepło, może nawet w kilku przypadkach entuzjastycznie.
Usłyszałem, żebym się nie dziwił, przecież wielu z nich pracuje przy muzyce.
Wieczorną biesiadę urządzili w stylu "Strzygi, upiory, wampiry...".
Było na co popatrzeć i było czego się bać!

W niedzielę zagraliśmy koncert w Łodzi, w Teatrze Małym, w Manufakturze. Pieśni Leonarda Cohena.
Zagraliśmy po swojemu, z nerwem, z klasą.
Były bisy, były kwiaty...
Było trochę wolnych miejsc, ale sala była prawie pełna. To chyba sukces, jak na cenę 45 zł za bilet. Pierwszy raz nasz koncert kosztował aż tyle (miejsce i otoczenie warte jest tych pieniędzy!), ale chyba nie ostatni.
Może będziecie musieli się Państwo przyzwyczajać do nieco droższego Orkisza?

Zdjęcia z koncertu w Łodzi wykonał p. Krzysztof Głowacki. Dziękuję.



lodz.pawor 004

Kraków, 21 lutego 2011

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009