czchw09ideo
fot. Izabela Drobotowicz-Orkisz - Czchów 2009, wschód księżyca nad "Chorwacją"

Czytałem ostatnio wiersze i słuchałem piosenek artystów z mojego pokolenia, dzisiejszych 50-latków.
Z mieszanymi uczuciami.

Z jednej strony znajduję w nich sporo prawdy i sprawny warsztat, mądrość i kawałki piękna. Z drugiej jednak jest często jakiś taki... bezgraniczny smutek. A przeciwko smutkowi i przygnębieniu buntuje się całe moje serce. Jak Was porwać? Jak napełnić radością i wigorem? - Chciałbym...

Ja i ty
Jak dwie mgły
Opadamy
Ja i ty
Jak dwa sny
Przemijamy
Ja i ty
Jak dwie łzy
Wysychamy
Ja i ty
Ja i ty
(
Waldemar Chyliński - Piosenka o starej miłości, CD "Słowa")

Mnie się wydaje, Waldku, że napisałeś bardzo smutną piosenkę, a przecież starość dwojga kochających się ludzi może być inna, szczęśliwa i radosna. Pełna blasku i satysfakcji. Tak jak w twojej "Mruczance" z tej samej CD o małżeństwie, jak o dwóch kotach. 
Z pięknie rosnących wychowanych dzieci i posadzonych drzew, cudnie przemijających dzieł, nawet z ładnie rozpadających się domów (...jaka piękna katastrofa! - Grek Zorba).
Z tą prawdziwą starością, naznaczoną - nie daj Bóg! - Alzheimerem i Parkinsonem, zmierzyć się przyjdzie każdemu z nas z osobna. Nie razem. Są pewne sprawy, które każdy z nas będzie musiał wypełnić sam.
Nawet jeśli wokół będą kochani bliscy.

chybocę się
na żaluzjach powiek

staram się
streszczam
starzeję

niepełna
niepusta

wymagam coraz więcej
dostrzegam coraz mniej
kolekcjonuję coraz mocniej

szkoda że to tak
szybko

bezwzględnie
bezpostaciowo
bezwiednie
(wiersz "Zawieszona" - Aleksandra Kiełb-Szawuła, tomik "Fastrygi")

Olu! 
Nie cieszysz się na jutro? Na poranną kawę i zapach wrzosów? Na świt? A o Babci Marii tak pięknie śpiewasz... tak, tak!
A ostatecznie: Nadzieja? - Nie cieszysz się na tę nową przygodę, po tamtej stronie? - Ja jestem strasznie ciekaw!!!!

Opowiem Wam o swoim najnowszym zachwycie. Kupiłem płytę Grzegorza Bukały "Pocztówki z Macombo". Jest na niej sporo fajnych piosenek, kilka do pominięcia. Ale jedna piosenka jest absolutnie zachwycająca. CUDOWNA! 
 
Don Kichota monolog z Szefem
Grzegorz  Bukała

Zanim autorytarnie stwierdzisz – winny! –
wysłuchaj mnie, o ile możesz.
Ze słów, co czasem ranią innych,
najłagodniejszy z psalmów złożę.

Być może nie aż tak strzelisty, żeby
poruszyć Twe ogromne serce,
najwyżej lekko wzruszę niebo
i spadnie deszcz, i już.
Nic więcej.

A jeśli nic się więcej nie wydarzy,
trzeba nauczyć się żyć z deszczem.
Zwłaszcza, że jesień w kalendarzach
a do przetrwania zima jeszcze.

   A na razie, na razie,
   zostaw mi choć parę głupich marzeń,
   nie odbieraj mi ostatnich złudzeń,
   może jeszcze będą ze mnie ludzie?
   A na razie, na razie,
   spraw wiatrakom jakiekolwiek twarze,
   daj tej walce odrobinę sensu,
   o nic więcej Cię nie proszę,
   o nic więcej.

Porozmawiajmy Panie jak mężczyźni.
Nie, wcale nie jak równy z równym.
Tyś z moich szefów – ten najwyższy,
ja pośród sług – najmniej usłużny.

Najsłabszy punkt Twojego biznes-planu,
ot – taki nieściągalny kredyt.
Bilans już w gwiazdach masz spisany,
rachunki wyrównamy kiedyś.

Kiedyś rozliczysz mnie ze wszystkich sprawek,
z tych paru moich wątpliwości
i może się okaże nawet
żeś całkiem sympatycznym gościem.

Znakomita muzyka i jeszcze lepsza aranżacja, dość oszczędna w treści, choć rozbudowana w formie.
Jestem pod jej wrażeniem od kilku dni. Słucham jej już chyba czwarty dzień. I wiecie co? - Czuję się z tym wspaniale.
Dopóki coś mnie tak potrafi porwać, czuję, że żyję pełnią!

Dopóki będę spotykać ludzi, coraz piękniej, coraz trzeźwiej... (kiedyś moje spotkania polegały na wypiciu odpowiednich dawek, teraz smakują mi spotkania bez!)
Dopóki zdarzać się będą takie wieczory i noce, jak na "Chorwacji". Z Tą dziewczyną, która robi tak piękne zdjęcia...


A jeśli ktoś tak nie umie?
Niech przynajmniej chwilę popatrzy na zdjęcie tego wieczoru!
Może dostrzeże w nim spokój, ład i niezwykłą harmonię.

Kraków, 12 września 2009

Poprzednio: rok 2009