balladyeuropy.2011.sendek.orkisz zaczynaSkończył sie 6. festiwal "Ballady Europy" - Niepołomice 2011.
Jako współorganizator - muszę ochłonąć i zebrać myśli. Dobre i nienajlepsze. Co tu dużo mówić? Jeśli przez 2 dni pada, a ludzie marzną, to w kasie niewesoło, a i w ogóle coś tu nie gra!
Jako widz - mam niedosyt, latałem jak "z piórem" po tym niepołomickim dziedzińcu i niczego porządnie sobie nie obejrzałem. Ale to akurat da się nadrobić, bo cały festiwal był filmowany. Obiecałem sobie tym razem starannie wszystko obejrzeć, jak tylko dotrą filmy.
Jako dyrektor artystyczny - dwa bardzo dobre dni i pewien niedosyt w koncercie greckim. Zamiast pięknych greckich ballad usłyszeliśmy grecką muzyczkę dancingową. Pocieszam się, że w ten mokry dzień nawet nienajgorzej to wyszło. Kto by na tym chłodzie wolał słuchać liryków?
Jako artysta
- mam swoje satysfakcje. Lubicie ze mną śpiewać, mam sprawny zespół, który coraz lepiej się zgrywa i wzajemnie rozumie.
* * *
Ubawiło mnie zdjęcie zrobione przez Tadzia Szawułę, męża Oli.
Złapał mnie w jakimś takim geście... pogróżki, ostrzeżenia, ti ti ti...? Komu tak groziłem?
A bo ja wiem? Pogodzie, artystom, losowi...?

Zapraszam w najbliższy piątek do Kurantów, 19.30, spotkamy się, porozmawiamy, ochłoniemy po festiwalu, zanucimy kilka naszych piosenek.
O, na przykład "Kocham się w Emily Dickinson". Takiego przeboju w tym roku brakło...
Czyja to wina?

Ti, ti, ti!
balladyeuropy.2011.sendek.po tsz

Ciekawe, kto kupi bilety na takie "pofestiwalowe" balladowanie...

Kraków, 4 lipca 2011
foto: Marek Sendek i Tadeusz Szawuła

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009